Chciałby zrozumieć dlaczego matchmaking w rankingowym trybie aren jest kompletnym żartem. Gry w których na okrągło dostajesz sojuszników z całkowicie innego poziomu niż twój. Gdzie pierwszy sezon rankingowy, który był także komedią skończyłem w randze diament. Zagrałem mecze klasyfikujące w drugim sezonie. Ukończyłem je z wynikiem 4 wygrane 6 przegranych, otrzymałem rangę srebro 1. Nie wiem jakim cudem po 10 grach klasyfikacyjnych jestem w stanie spaść o 3500 punktów AP. Nie wyobrażam sobie tego nawet po 10 przegranych.
Kolejną kwestią są jak zaznaczyłem wcześniej sojusznicy. Rzekomo działający system matchmaking'u, który według patch notes na sezon 11 został poprawiony i dobiera graczy z puli graczy o podobnych umiejętnościach jest jedną wielką kpiną. Gdzie i w jaki sposób jak ja mam ok. 1500 godzin w grze, gracz z poziomu poniżej 50 jest w stanie znaleźć się ze mną w grze. Dodatkowo po drugiej stronie, czyli w drużynie przeciwników znajduję graczy gdzie pełen skład to trójka gdzie każdy może pochwalić się tysiącami zabójstw na swoich banerach. Dodam do tego przykład gdzie mój sojusznik na poziomie 17, nie był w stanie dobić 1 punkty obrażeń przez 3 pełne rundy w trybie aren rankingowych. Morał z tego taki że jest to jedno wielkie zakłamanie słów:
- Wprowadzono usprawnienia matchmakingu, by dobierano sojuszników na podobnym poziomie umiejętności.
